

R
OZDZIAŁ
V.
Legendy i opowieści
439
noszą i przerzucają przez płotek, by leżały koło drzewa. Nikt już nie
odważy się zabrać żadnej gałązeczki z przeklętego dębu do swego
domu”.
Inne mówią o powstaniu miejscowości i jej nazwy (o tym, jak np.
powstała wieś Glinka), o ukrytych skarbach:
„Przechodząc przez stary most na Baryczy w Osetnie, należy na
chwilę przystanąć i wsłuchać się w szum wody. Czego można się do-
wiedzieć? Że tutaj spoczywa garnek wypełniony czystym złotem. Kto
go podniesie, temu przez cały rok będzie się szczęścić. Jednak biada,
gdy garnek przy podnoszeniu wypadnie! Troje ludzi w ciągu jednego
roku zapłaciło życiem za tę śmiałą, ale nieudaną próbę wzbogacenia
się – opowiadał niemiecki mieszkaniec tej wsi.
Przy dawnym pasie przygranicznym, na miedzy w okręgu ewi-
dencyjnym Osetno rzekomo był ukryty skarb. Dwóch mężczyzn podję-
ło próbę wyciągnięcia go o północy. Nagle jeden z nich zawołał: „Zna-
lazłem go!” Ledwo jednak skończył mówić, skarb zapadł się głębiej
w ziemię, ponieważ nikomu nie wolno było odezwać się słowem
w czasie tej pracy”.
Wątek zachowania milczenia przy próbie odszukania skarbu
znaleźć można również w opowieści „Kocielna Góra”:
„Idąc z Góry przez górny las w kierunku południowym, można
było dojść do obszaru rozciągającego się tuż za schroniskiem, które
nazywano „Hohe Wohle”. Skąd ta nazwa pochodzi, sam dokładnie nie
wiem: może wywodzi się z języka dolnoniemieckiego od słowa
„wohld”, co oznacza „dziki, niepielęgnowany las”. Tu znajdowało się
niewielkie wzniesienie o nieco zapadniętym środku, niczym przedhi-
storyczny wał zamkowy. Pagórek przypominał swoim kształtem zwy-
kły kuchenny kocioł, dlatego też w mowie potocznej nazwano go „ko-
cielną górą”. Opowiadano, że zakopany był tu skarb, który można było
wykopać tylko podczas pewnej wyznaczonej nocy, nie wypowiadając
jednak ani słowa. I jakby nie było – znalazło się trzech ochotników,
którzy o północy udali się do „kocielnej góry”. Kopiąc zawzięcie wśród
dziwnych i tajemniczych znaków (dziwne szumy, odgłosy, piski), uj-