Table of Contents Table of Contents
Previous Page  444 / 576 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 444 / 576 Next Page
Page Background

Skąd przyszliśmy, kim jesteśmy

?

442

Część opowieści dotyczy czasów niejako współczesnych i mówi

o duchach pokutujących lub nawiedzających miejsce swej śmierci czy

zbrodni. Do nich można zaliczyć opowieść z Chróściny i z Góry.

W miejscowości Chróścina (gm. Góra), stoi nawiedzony przez

duchy i zjawy dom. Znajduje się on nieopodal drogi prowadzącej

z Góry do Leszna. Legenda mówi, że w pobliżu swojej posiadłości mat-

ka pochowała dziecko, które zmarło w tajemniczych okolicznościach.

Wśród społeczności lokalnej krąży legenda, że dziecko zostało brutal-

nie zamordowane. Od czasu, gdy dziecko zostało pochowane, w czasie

pełni księżyca, blisko miejsca pochówku można usłyszeć nasilający się

płacz i kwilenie dziecka. Opowieść ta jest przekazywana przez najstar-

szych mieszkańców wsi.

Pracownicy górowskiej służby zdrowia od wielu lat opowiadają

o tym, że w miejskim szpitalu mieszka duch. „Pewnej nocy na dyżurze

siostrze oddziałowej w szpitalnym korytarzu ukazała się dziwna po-

stać. Był to wysoki na ok. 2,5 m mężczyzna ubrany w czarny garnitur.

Gdy kobieta go zobaczyła oniemiała, a przybysz tylko popatrzył na nią

i szeroko się uśmiechnął, tak, że pokazał swoje złote zęby. Przestra-

szona siostra oddziałowa szybko wbiegła do dyżurki i opowiedziała

o tym co zobaczyła. Gdy kolejni pracownicy wyszli na korytarz zjawy

już nie było, ale w pamięci siostry oddziałowej został mężczyzna ze

złotym uśmiechem. Kim był ów człowiek nikt nie wie. Inne siostry

natomiast opowiadały o dziwnych trzaskach, odgłosach i dźwiękach,

które słyszały na ostatnim piętrze szpitala, na którym dawniej znaj-

dowały się pokoiki dla pielęgniarek”.

Jeszcze inne legendy związane są z cmentarzami i kościołami:

„Pewnego razu do Sułowa Wielkiego przyjechali pracownicy

(dwóch młodych mężczyzn) w celu przeprowadzenia prac remonto-

wych. Pracowali oni i w dzień, i w nocy, więc zamykali się w kościele,

aby nikt im nie przeszkadzał. Kiedyś w nocy jeden z nich pracował

w zakrystii, a drugi na strychu. W pewnym momencie mężczyzna pra-

cujący na strychu doznał dziwnego uczucia i usłyszał bicie dzwonów.

Bardzo się wystraszył i zbiegł do drugiego, ale on nie chciał mu wie-