

R
OZDZIAŁ
V.
Legendy i opowieści
437
Tym razem odpowiednie władze były usatysfakcjonowane. Wy-
dano wyrok. Wójt Felbiger tak relacjonuje jego przebieg.
1) Na wszystkich czterech rogach rynku kazałem drzeć rozża-
rzonymi cęgami skórę z piersi i ramion złoczyńcy.
2) Przed Bramą Głogowską, gdzie po raz pierwszy wysypał on
popiół z palonych zwłok dziecięcych, kazałem wyrwać mu łydkę
z prawej nogi.
3) Na ulicy Górnej poleciłem mu wyszarpać lewą nogę.
4) Przed budynkiem sądu – grabarz ciągle jeszcze dawał oznaki
życia – nakazałem wyciąć mu, od głowy aż po stopy dwa długie pasy
skóry.
5) Złoczyńca został poćwiartowany.
6) Jego szczątki, jako czarownika spalono na stosie”.
Tyle suchej opowieści odpowiedzialnego za wykonanie wyroku
wójta. Egzekucja odbyła się 30 sierpnia 1656 r. Zabobonni mieszkańcy
Góry w ślepym obłędzie zapłacili małżeństwu Henninów za ich po-
święcenie okrutną, męczeńską śmiercią. Zginęli oni bowiem za to, że
omijało ich morowe powietrze, które poprzednio jakoś nie oszczędziło
trzech górowskich grabarzy.
Zaraza szalała jednak nadal i bardzo poważnie wyludniła mia-
sto. Tylko dwa domy zostały przez nią oszczędzone. Jej ofiarą padło
około 1400 osób.
Śmierć grabarza czy też szewca Henninga miała jednak swoją
drugą odsłonę. Otóż w 1660 r. wójt Góry Felbiger wystosował pismo
(memoriał) do władz zwierzchnich w Głogowie w związku z nieprawi-
dłowościami, jakich doznał od Abrahama Cyrusa (burmistrza Góry
w latach 1661-1664 i 1670-1675). Felbiger skarży się do komisarza
Urzędu Królewskiego w Głogowie na cierpienia moralne i pomówienia
ze strony Cyrusa, który rozpowiada, że Felbiger w pobliżu Kaczkowa
jadąc konno miał kontakt z szatanem i był świadkiem tortur zadawa-
nych przez szatana pewnemu delikwentowi, nadto, że zatruty zaraz-
kami szalejącej wówczas wokół Góry epidemii dżumy, proch wysypał
na owego człowieka uosabiającego szatana. Oskarżenia Cyrusa zostały