

R
OZDZIAŁ
III. Życie religijne
307
czyć warto, że jest to jeden z najpiękniejszych ołtarzy składanych, jakie
zachowały się na Śląsku. Ze starego sicińskiego kościoła pochodzi tak-
że jeden z ołtarzy bocznych, znajdujących się teraz w kościele w Oset-
nie (gm. Góra).
W 1. poł. XVIII w., w związku z tym, że kościół w Sicinach stał się
za mały dla zwiększającej się liczby wiernych, a ponadto groził zawa-
leniem, opat lubiąski Konstanty Bayer zdecydował o zastąpieniu go
nową budowlą. Z pewnością wpływ na tę decyzję miała również ów-
czesna sytuacja religijno-polityczna. Siciny bowiem leżały na obszarze
w znacznej mierze zdominowanym przez protestantów, blisko było
stąd również do bardzo silnych ośrodków protestanckich w Głogowie,
czy – znajdującym się za ówczesną polską granicą – Lesznie. Stąd też,
dla prowadzących aktywną działalność kontrreformacyjną cystersów
lubiąskich, obszar ten był obiektem szczególnej uwagi. Celem budowy
okazałej świątyni barokowej było więc także stworzenie tutaj prężne-
go ośrodka katolickiego, będącego przeciwwagą dla środowisk prote-
stanckich.
Kontrakt na wzniesienie świątyni w Sicinach podpisano z le-
gnickim budowniczym Martinem Frantzem, który zobowiązał się do
wykonania budowli według dostarczonych planów. Problem autor-
stwa kościoła pw. św. Marcina nie został też do dziś ostatecznie roz-
strzygnięty, choć najbardziej prawdopodobne jest, że autorem projek-
tu był syn Martina, 24-letni wówczas Karl Martin Frantz. Warto w tym
miejscu zaznaczyć, że wielokrotnie zwracano też uwagę na związki
świątyni sicińskiej z twórczością Kiliana Ignacego Dienzenhofera.
Wspomniany kontrakt podpisano 18 II 1736 r., a już 12 marca
tego roku przystąpiono do kopania fundamentów, równocześnie pro-
wadząc rozbiórkę starego kościoła. Kamień węgielny pod nową świą-
tynię położono 10 IV 1736 r., jednak z powodu pożaru, jaki wybuchł w
budynku probostwa i potrzeby naprawy powstałych szkód, prace przy
budowie kościoła zostały na kilka miesięcy przerwane. Ponownie pod-
jęto je dopiero w sierpniu 1737 r. i od tego momentu prace posuwały
się bardzo szybko. Już w maju roku następnego opat Konstanty Bayer