

R
OZDZIAŁ
I. Skąd przyszliśmy…?
61
w pewnej sprzeczności z innym dokumentem pochodzącym
z 16 czerwca 1945 r., w którym stwierdzono, że „w powiecie jest 60%
wsi gospodarczo opanowanych przez ludność polską, a pozostałe 40%
gospodarstw nie jest jeszcze obsadzona za wyjątkiem 10 wiosek, gdzie
żyje po kilka rodzin niemieckich”.
Przymusowe wysiedlenie Niemców
Już w czerwcu 1945 r. II Armia Wojska Polskiego przygotowując tere-
ny pod osadnictwo wojskowe w pasie nadgranicznym o szerokości
30 km, rozpoczęła wysiedlanie ludności niemieckiej. Idąc za tym przy-
kładem, niektórzy starostowie też rozpoczęli usuwanie ludności nie-
mieckiej z podległych im terenów. Działo się tak w powiatach sycow-
skim i wrocławskim oraz w Środzie Śląskiej, Świdnicy i Wołowie. Po-
dobnie postąpiono w powiecie górowskim. Akcję przymusowego wy-
siedlania Niemców rozpoczęto 29 czerwca. Byli oni usuwani „na teren
Rzeszy”. Raczej do sąsiednich powiatów (np. wschowskiego lub gło-
gowskiego), leżących bliżej terytorium Niemiec. Nie wiadomo, ile osób
zmuszono do wyjazdu, wiemy tylko, że ok. 400 pozostało w sowieckich
gospodarstwach rolnych. Rosjanie nie pozwolili ich zabrać, gdyż po-
trzebowali siły roboczej. Ta akcja wysiedlania miała charakter doraźny
i wyłącznie prowizorycznie rozwiązywała problem ludności niemiec-
kiej, albowiem ci sami Niemcy, którzy zostali wysiedleni, i inni wracali
do swych domów. Podobnie było w powiecie górowskim, gdzie
od drugiej połowy lipca zaobserwowano zjawisko powrotu Niemców.
O ile jeszcze nie tak dawno, bo 20 czerwca 1945 r., ich liczba wynosiła
nie więcej niż 200 osób, to 10 sierpnia 1945 r. – ok. 800.
Obecność Armii Czerwonej
„Bojcy” wytwarzali atmosferę strachu i niechęci do siebie. Już wystar-
czyło zapadnięcie zmroku, żeby było słychać strzelaninę w ich wykona-
niu, co pewno nie wpływało najlepiej na psychikę osadników. Chętnie
wymieniali swe „trofea”, przedmioty skradzione lub zrabowane Pola-
kom, na samogon. Jednak taki „handel” nie potrwał zbyt długo, gdyż te