Table of Contents Table of Contents
Previous Page  422 / 576 Next Page
Show Menu
Previous Page 422 / 576 Next Page
Page Background

Skąd przyszliśmy, kim jesteśmy?

420

Wykopki

– czyli zbór ziemniaków, również odbywał się na za-

sadzie „odrobku”, jednak już bez uroczystych kolacji, często jednak,

gdy było dużo dzieci, na zakończenie przygotowywano ognisko z pie-

czeniem ziemniaków. W latach 60. i 70., kiedy na terenie powiatu gó-

rowskiego istniały Państwowe Gospodarstwa Rolne, szkoły organizo-

wały wyjazdy na wykopki. Młodzież tamtych lat często wspomina te

prace, które dla nich były równocześnie rozrywką. Na pole wkraczało

około 50 osób (dwie klasy) i robiono konkursy, która klasa szybciej

ukończy wyznaczony rządek. W połowie prac była przerwa śniada-

niowa, podczas której każdy otrzymywał dużą bułkę i półlitrowy bla-

szany kubek kawy zbożowej, czasami kakao. Na zakończenie prac bry-

gadzista robił ognisko, w którym pieczono ziemniaki, a chłopcy popi-

sywali się skokami przez ogień. Wspominm o tym tylko dlatego, że

PGR już nie istnieją, a blaszane kubki zastępują plastikowe jednora-

zówki, ale każdy z uczestników pamięta zapach palonych łętów ziem-

niaczanych i babie lato.

Kultura społeczna

Wesela -

Obrzęd dawnych wesel, chrzcin i pogrzebów został doskona-

le opisany w

Chłopach

Reymonta, więc warto zajrzeć do tej lektury.

Natomiast skąd się wzięły bramy weselne, które przetrwały w obycza-

ju wsi do dnia dzisiejszego? Według starego obrzędu, rankiem młody

powinien przyjechać po pannę do domu, ale podczas drogi napotykał

rozmaite przeszkody, przy których czuwały wiejskie dzieci, oczekujący

od orszaku wykupu. Gdy dostali już jakieś słodycze albo drobne pie-

niądze, usuwali przeszkodę – jakąś kłodę, powalone drzewko, przecią-

gnięty sznurek – aby po kilku metrach znowu zagrodzić przejazd we-

selnej drużynie. Według niektórych starszych relacji, młodemu przy

owych przeszkodach zadawano jakieś pytania, na które musiał trafnie

odpowiedzieć, aby jakoś wyjść z opresji i dojechać wreszcie do narze-

czonej. Wszystko to przypomina „bajkowe wędrowanie po królewnę”.

W obrzędzie weselnym także jedzie po swoją „królewnę”, jak zresztą

wiele źródeł wprost zwie młodą. Z tego dawnego obrzędu pozostały