Table of Contents Table of Contents
Previous Page  520 / 576 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 520 / 576 Next Page
Page Background

Skąd przyszliśmy, kim jesteśmy?

518

kwestia wydawania gazetki. Ostatecznie postanowiono ją finansować

z posiadanych funduszy. Pochodziły one z kampanii parlamentarnej

roku ubiegłego i z dobrowolnego opodatkowania się członków KO „S”.

Po czwartym numerze (w sumie ukazały się 22 numery, ostatni z datą

6 grudnia 1990 r.), gazeta zaczęła się sama finansować, dzięki dostę-

powi do „taniego” kserografu i reklamom. „Premiera” dwutygodnika

„Gazeta Górowska” nastąpiła 13 lutego na posiedzeniu KO „S”. Pierw-

szy numer liczył 100 egzemplarzy nakładu, podobnie drugi, trzeci –

150, piąty – 300. Nie było stałego nakładu – kształtował się na pozio-

mie kilkuset sztuk. Największym wzięciem cieszył się nr 9 za sprawą

informacji o wynikach wyborów samorządowych. Nigdy już nie udało

się powtórzyć tego sukcesu. Redaktorem naczelnym był Mirosław

Żłobiński, pomagał mu brat Wiesław Żłobiński. Kolportażem trzech

pierwszych numerów zajmował się Henryk Choiński, on też wymyślił

tytuł – polski odpowiednik tytułu niemieckiego dziennika ukazującego

się w Górze przed 1945 r.; następnie za kolportaż odpowiadał Andrzej

Mrajski. Od nr 5 „GG” pojawiła się w stałych punktach sprzedaży.

Z inicjatywy T. Tutkalika zalegalizowano wydawanie dwutygo-

dnika KO „S”. Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk w War-

szawie dokonał rejestracji „Gazety Górowskiej” 5 IV 1990 r. pod nr

312/1990.

Teoretycznie „Gazeta Górowska” winna była się ukazywać co

dwa tygodnie, ale z tym było różnie. Zależało to od kserografu, rzad-

kiego wówczas urządzenia i jego sprawności.

„Przegląd Górowski”

Po zaprzestaniu wydawania „Gazety Górowskiej”, narodziła się kon-

cepcja stworzenia pisma samorządowego. Wówczas nikt nie wierzył,

że jest możliwe powstanie i utrzymanie się na rynku gazety prywatnej.

Ówczesny burmistrz, Tadeusz Tutkalik, będący gorącym orędowni-

kiem pisma samorządowego, powierzył Mirosławowi Żłobińskiemu

zadanie jego zorganizowania. Sam z kolei musiał przekonać swych

kolegów z Zarządu do wyłożenia pieniędzy na jego finansowanie.